Teraz widzę, jak ważne są dla człowieka miejsca, które nie odchodzą, wiecznie w nich trwają tamte wydarzenia, szkoła, dzieciństwo, morwy, zapachy, rozpacz nad obtartym kolanem, płacz.
A tutaj, wszystko co dla mnie przybrane, nienasiąknięte moją przeszłością, to ich normalny, znany świat.
A tutaj, wszystko co dla mnie przybrane, nienasiąknięte moją przeszłością, to ich normalny, znany świat.
Co po mnie pozostanie? Tam, daleko, rodzinne gniazdo, historia życia, miejsce urodzenia, może echo w czyjejś pamięci. Naderwana czasem, odległością, wątła nić. Tutaj, dom z cegieł i najbliżsi ludzie. Dla garstki sąsiadów będę znaną przez „chwilę”, mieszkającą na tej samej ulicy postacią, o której nie będzie pamiętał nikt. Taki jest rozdartego pomiędzy dwoma lądami emigranta los. Tu niezdolnego czasem „wrosnąć” w tę ziemię. Tam wydartego od korzeni – często dobrowolnie. Tutaj nie zdążyłam się zapisać i ugrząźć w pamięci ludzi. Tam mnie zapomną z czasem i zgubią w wyblakłych wspomnieniach. Na nic nie narzekam, ani nie żałuję. Tak sobie wybrałam, albo tak mną pokierował los.
Kiedy odejdę, tutaj ukryta w cieniu słonecznego nieba będę zerkać na moich bliskich mknących samochodem przez spieczony ląd.
Tam, z pochmurnego nieba z nostalgią popatrzę na piaszczysty skrawek ziemi, na którym stała drewniana chałupka i wciąż szumiący, sosnowy las.
Tam, z pochmurnego nieba z nostalgią popatrzę na piaszczysty skrawek ziemi, na którym stała drewniana chałupka i wciąż szumiący, sosnowy las.
Tęsknota,chyba na zawsze ,jest wpisana w nasze życie. Gdziekolwiek jesteśmy tęsknimy za tym co było i chcemy pamiętać tylko to,co było dobre i piękne.
OdpowiedzUsuńCzterolistna koniczynka chyba schowała się pod spodem ...