Życzenia...
Życzenia,
to słowa, ciepłe, serdeczne, pełne treści, lub obojętne, zdawkowe,
składane komuś twarzą w twarz, pisane, słane ku adresatowi, rzucane w
przestrzeń, których część na falach eteru, papierze, poniesie wiatr,
listonosz, samolot, lub tylko niewypowiedziana myśl. Niektóre dotrą tam,
gdzie trzeba, Bywa, że wiatr je postrzępi, poszarpie, pokropi deszcz,
czy łza. Inne wyblakną, pomylą adres, utkną gdzieś w zaułku, ich
wartość, głębię, serdeczność osłabi mijający pospiesznie, bezwzględny,
niemożliwy do zatrzymania, uchwycenia, uwięzienia, czas. Te, słane przez
rodziców dzieciom, nabrzmiałe miłością bezwarunkową, troską, nie
splamią się fałszem, są czyste jak łza. Składane kochankom, gorące,
spragnione, czas może ostudzić, mogą ulec innym, zmienić adresata,
rozmienić się na drobne. Rzadziej trwać, gdy skroń posiwieje, przybędzie
im zmarszczek i lat. Wyznawane przez dzieci, rodzicom, „matuniu,
mateńko, wyjrzyj na próg chaty, to ci dam, to, co mam, buziaka i
kwiaty”, są najpiękniejsze, wyciskają nam z oczu łzy szczęścia. One też
mogą się potknąć gdzieś na korzeniastych ścieżkach życia, schować,
osłabnąć, zgubić krok, ale zwykle wracają tam, gdzie rodzinna,
najsilniejsza w życiu więź. Te fałszywe życzenia, z podtekstem ukrytym w
myślach może zranią. Obojętne, zdawkowe, chłodne i poprawne się
przyjmie, bo taka już ich „uroda” jest. Życzenia ciepłe, okraszone
uśmiechem, dotykiem ręki, czasami pocałunkiem, uściskiem, składane z
potrzeby, ochoty, lubienia, mówione, pisane, czytane, swojskie,
sąsiedzkie, przyjacielskie, zawsze dotrą tam, gdzie ich miejsce jest.
Spełnią się, lub chociaż uradują, pocieszą, uczynią piękniejszym
solenizanta dzień. One są prawdziwe, ludzkie, płynące z naturalnej
potrzeby obdarowania nimi bliźniego. Zatem życzmy sobie jak najlepiej,
najczęściej, najserdeczniej, z okazji i bez powodu, to nas zbliży, umili
życie, pocieszy. Wszystkim życzę zdrowia, pięknego urlopu, wakacji,
słońca i zgody, szczególnie teraz tak potrzebnej nam…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz